niedziela, 19 grudnia 2010

ważki i motyle...

Mało we mnie ostatnio słów. Więcej wątpliwości. Wahania. Może dlatego, że kroczę ścieżką niepewności, może ze strachu przez oceną. Tkanina była we mnie od zawsze. Od kiedy skończyłam szkołę, w której poznałam sploty, zasady kompozycji i twórców. Gdy, u prostych wiejskich kobiet zobaczyłam, jak pobrużdżone życiem palcem sprawie plotą kolorową nić w barwny obraz pełen symboliki i ukrytych znaczeń. Z czasem zrodziła się cierpliwość i pokora przy przeplatania wątku i osnowy. I natchnienie.
Los sprawił, że poszłam inna ścieżką. Nie żałuję. Mam kilku przyjaciół i znajomość marketingowych chwytów. A tkanina? Nigdy nie przestała mi się śnić…

Wazki, motyle, kwiaty, drzewa…są we mnie. Każdego dnia gdy przytulam się do starej brzozy obok domu. Gdy trzymając w dłoni małą rączkę sarenki pokazuję córeczce zioła wspinające się po ścianach wąwozu. Pachną tajemnicą, gdy zbieramy je w wiązki i suszymy.

Wróciłam?
No cóż. Moja Lala twierdzi, że nie sposób uciec przed przeznaczeniem…


Oto pierwsze tkaniny z mojej pracowni. Każda wykonana techniką własną. Już teraz wiem że będą następne, i następne…Zwyczajnie…



Przepraszam za straszna jakość zdjęć - potrzebny mi nowy aparat.

Z cyklu „Łąka” – technika własna



Kolejny  łąkowa wariacja


10 komentarzy:

  1. Zastanawiam się, jak duże koło życia trzeba zatoczyć, żeby odnaleźć na tym świecie siebie? Wygląda na to, że Ty, Joasiu odnalazłaś. W sposób naruralny, wrośnięty niejako w miejsce, w którym żyjesz. Twoje tkaniny i wszystko co z nimi zrobisz będzie odbiciem Twojej duszy. Łąkowe warjacje podobają mi się. Jest w nich życie i spokój. A może równowaga. Nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. piękne ,bo widać w nich serce i dusze i delikatność i umiejętność kontemplacji świata i radość i spełnienie....gratuluje, powroty do siebie samej są piękne..

    OdpowiedzUsuń
  3. dodałam troszke większe zdjęcie podobnej choineczki,niestety moja ulubienica stroi juz inny dom, a więcej fotek nie zrobiłam:))dziękuje za pierwszy komentarz!!buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładne ... są jak obrazy. Może powinnaś je oprawić?

    OdpowiedzUsuń
  5. joanno...a jakie techniki własne? czasem podejrzeam, że ty jesteś tym guru co mnie w wieku nastu lat przez świat sztuki przeciągnęło za uszy. opierałam się jak ciele, by skapitulować w miłości do suchej igły.....zatęskniam za nią...i zateskniam za tym...tym tworzeniem...tak właśnie...zwyczajnie....

    OdpowiedzUsuń
  6. moje szczęście to zawsze wstydzi sie ze mną ze spacerow wracać, czy to morze-tam suche glony, muszelki i tony piasku, czy to góry wszelkiej maści igliwie, czy nasza rzeczka za domem, ja zawsze wracam obładowana...ale to nic, bo mój synek zbiera kamienie, zawsze znajdzie jakieś cudo, a ja potem po kieszeniach upycham:)))buziaki

    OdpowiedzUsuń
  7. Ucząc się poprawiasz i dbasz o swoje zdrowie więc ucz się przez całe swoje życie dbając o to by każdy dzień był świętem; radosnych Świąt 2010!.

    OdpowiedzUsuń
  8. A właśnie że tak! Po co godzić się na święta? Można przecież... od razu. Za 5 minut. Teraz. A jeśli zniewagę trzeba przetrawić można poczekać do Sylwestra.

    OdpowiedzUsuń
  9. Powiedz co to za film, bo ja go nie widziałam wyobraź sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zawsze pochylałam i pochylam głowę nad pracami "tych, którym w duszy gra". Realizuj siebie i swoje marzenia Joasiu. One zawsze są piękne i niepowtarzalne jak Twoje prace,

    OdpowiedzUsuń