Ciekawam jest, co myślą o tym kobiety. Co czują, czego pragną. Jakie emocje nimi targają. Jakie marzenia?
Mojego szczęścia nie było w domu tydzień. Piszczałyśmy obie ze strachu i zachwytu, kiedy w końcu wkradł się cichutko do salonu, stał chwilę w progu i obserwował jak sarenka wciągając wieczorne mleko, ogląda misia Ruperta i głaszcze moją rękę…
Broda mu urosła jeszcze bardziej szorstka i dzika. Wąsy nastroszone, włosy jak ryżowa szczotka. Wokół oczu – nieprawdopodobnie błękitnych, nieprawdopodobnie jasnych – siateczka zmarszczek, jakby głębsza. Długo parskał i chlapał w łazience, a potem siedział i siedział przy stole nad kubkiem herbaty i patrzył. Pachniesz… domem – mówił, oglądając uważnie każde słowo w świetle kuchennej żarówki. I słodko...i gorzko…i słono…- mówił, nie dotykając ani moich dłoni ani ust…
Od czwartku robimy razem różne rzeczy. Posadził mi trawę na łysych plackach w ogrodzie. Poprawił zdemolowane przez wiatry konstrukcje na groszki i powojniki. Umył auto i wypucował je w środku. Dwa dni z rzędu zabrał sarenkę na wycieczkę, abym mogła nacieszyć się ciszą i…maszyną. Obejrzał ze mną prawdziwą historię Janosika:) i wypił nie ulubioną inkę, bujając się na drewnianej huśtawce przed domem…I jeszcze kochał.
Czasem jest mi źle, bo nie mam tak jak inni. Przemierzam szmaragdowy spłachetek traw, targanych wiatrem. Z polnych kamieni, wydłubanych z ziemi, usypałam już własny mur. Bywa, że tęsknię…Za światłami wielkiego miasta, szmerem byle jakich rozmów i braw. Marzę i lecę, jak nocna ćma zwiedziona fałszywą obietnicą. Strasznie to głupie. I próżne.
Przecie, zazwyczaj mam to, czego nie mają inni…
piękna Was łączy miłość kochana!!piękne są te małe rzeczy ,które sobie dajecie...ja chyba wole takie właśnie prezenty...na dzien kobiet mój mężczyzna zrobil nowe półki w spiżarce i był taki pierwotny przy tym jakby podarował mi dzika na obiad dla całej rodziny, i jak tak stał z wiertarą i młotkiem żal ,ze nie dostalam pięknych kwiatów minął, odszdł w niepamięć, dorosłam w pięć minut:)właśnie tego powinni uczyć nas w szkole docenić codzienność...buziaki dla Ciebie i Sarenki:)
OdpowiedzUsuńteraz w końcu złapałam serce, wyrywało się jak ptak z klatki ostatnio. Mocno je ścisnęłam, aż zawyło z bólu ale przypomniałam mu gdzie jego dom. Moje serce będzie uciekać niejednokrotnie tylko musze mieć wystarczająco długie ręce i refleks by je sprowadzic na ziemię, która jest mi przecież jedynym oparciem.
OdpowiedzUsuńMiłość wydaje mi się czasem zbyt wielka bym umiała znależć w niej stałe miejsce.
Ty pokochałaś ten jedyny punkt w nieskończonej przestrzeni, jesteś szczęśliwa.
Joanno ja jestem taka głupia i próżna jaką nie chcesz być. Ja się urodziłam ćmą.
Jesteś szczęściarą, Joasiu. I wiesz o tym, a to podwójnie ważne. I umiesz na to pracować.
OdpowiedzUsuńDużo dobrego i jeszcze więcej spokoju na Twoim Wzgórzu. Razem z nim, z nimi.
Całuję, Oki
bo my kobiety takie juz jestesmy. szukamy dziury w calym. a nawet jak cale jest piekne i wymarzone, to ogladamy je ze wszystkich stron. czy aby na pewno jest cale. a moze jest z nim jednak cos nie tak, bo takie jest perfekcyjne. a czasem znowu siadam na kuchennym krzesle przygladajac sie wiewiorowi, jak naprawia meble. i nadziwic sie nie moge, jak udalo nam sie w tym wielkim swiecie odnalezc :)
OdpowiedzUsuńjoanno....przyjedz do brmimgrimmmtan na arbate....odwiedze cie z moja mieszanka specjalna :)i wymyslimy ci logo i bedziemy szeptac historie, ja bede wymyslac a ty szyc. a na koniec napiszemy ksiazke. :)
OdpowiedzUsuńdo b'ham sie nie przeprowadzaj, bo tu chleb i herbata do kitu. przyjedz w odwiedziny. to mi wystarczy. a Baden-Wut......to nowy dom wiewiora!!!!!!!! :D coz za maly swiat! ksiazke popelniam...tylko wolno mi to idzie....a ostatnio technika stanela mi na drodze.....ale kiedys to skoncze, a pomyslow mam na kolejne 5! :D ale z toba tez bym chetnie cos popelnila! jakies dialogi na wzgorzu orzy ince z cynamonem.....
OdpowiedzUsuńdo stolicy B-W od wiewiora rzut beretem i na herbate jak najbardziej! ale Joanno, czy to juz postanowione?! a wydac....wydam...chyba musialabym internetowo zamilknac by dokonac dziela, bo sie rozdwoic nie potrafie. dojrzewam jeszcze. i troche sie boje.
OdpowiedzUsuńbaba ma placek, a bebe ma w planie na jutro czarno na bialym "19:30-21:30 - slowotworstwo hobbistyczne". odwrotu nie ma. popchne ta kulke chociaz o centymetr do przodu. a co! dziekuje!
OdpowiedzUsuńJa czasami boleśnie tęsknię, ale nie wiem za czym.
OdpowiedzUsuńZawsze tęsknimy za tym, czego nie mamy. Czasami tylko troszkę, a czasami bardziej. I nie ma znaczenia, jak bardzo doceniamy to co mamy, tu i teraz. Bo dane nam jest marzyć i marzenia nasze biegną w różne strony, są nieograniczone przestrzenią ani czasem.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam dwa razy, bo tekst piękny.
OdpowiedzUsuń