Dziwne uczucie... Jak przed pierwszą randką, przed pocałunkiem z ukochanym. Radość i strach. I ciekawość - ludzi, miejsc i zdarzeń...
Wyglądamy jak rumuńscy uchodźcy. Bus załadowany na sztywno kartonami. Na fotelu pasażera sarenka z paczką kolorowanek i dwoma gigantycznymi pluszakami, obok wpięta w specjalne pasy suka - w zasadzie wniebowzięta, po skandalicznym wyżarciu resztek z lodówki wywalonych do kompostownika! Dwóch weterynarzy pytało nas ostatnio dlaczego ten pies taki gruby...? No właśnie, dlaczego? Skoro dostaje głodowe niemal racje karmy???
Wyruszamy o świcie, by w naszym nowym ":miejscu na ziemi" powiedzieć wieczorem bonsoire...:0
To był okropnie ciężki czas. Zamykania jednych spraw i otwierania innych. Udało się, bo widocznie los sprzyjał i droga, którą podążamy jest nam pisana. Zastanawiam się czasem czy TAM będzie wzgórze? Czy stworze je w swoim sercu i głowie...
Inkę wzięłam ze sobą, a jakiś próg do siedzenia też się znajdzie:)
Bon voyage!
Ach Joanno ... to aż taki zakręt był przed Tobą! Teraz napiszesz dla nas (dla nas?) z innego wzgórza, a może z cienistej doliny? Jeżeli jesteś Kobietą ze Wzgórza, to wszędzie nią będziesz. A może odkryjesz nową, trochę inną Joannę?
OdpowiedzUsuńTo już dziś przywitacie Miejsce?
Joanno, jestem tak przejęta, jakbym to ja była w drodze ...
Z całego serca życzę Ci pięknej krainy, dobrych i mądrych ludzi wokoło! Dobry, przyjazny dom stworzysz sama, bez trudu.
Napisz koniecznie jak smakowała pierwsza inka na progu.
Przytulam mocno!
Joanno, nowy dom?! Oniemiałam.
OdpowiedzUsuńŻyczę spokojnej aklimatyzacji, przyjaznych dusz i pozytywnej energii w nowym miejscu. Serdeczności i ścisnięte kciuki za budowanie nowego! Nosowska śpiewała kiedyś...dom, to nie miejsce, lecz stan.
:))
Wystawaj najczęściej na słońcu i ładuj pozytywnie!
Ślę gorące całusy!
tam tez jest inka, tylko sie inaczej zowie. wpadne na kubek albo i dwa w sierpniu, ok? tymczasem udanego oswajania nowych miejsc. to dzikie kreatury i potrzeba im duzo czasu poswiecac. ale odplacaja sie dozgonna miloscia. ahoj zeglarzu!
OdpowiedzUsuńOCh, też się przejęłam...
OdpowiedzUsuńZaglądałam, czekałam - ale wiesz co? Będę zaglądać.
DOM to MY. Wszędzie go zabieramy. Nie uciekniesz. Ani-ani, czyli ni du-du.
Trzymam!
Oki
Czyli już jesteś w nowym miejscu. Już po pierwszej nocy, pierwszej kawie i pierwszych wrażeniach. Jak się czujesz? W głowie jeszcze zamęt i pulsacja. Etap moszczenia gniazda wymaga czasu i skupienia. Każde z Was przeżyje ten czas na swój sposób, łącznie z psem. Życzę Wam, by udało Wam się wrosnąć w nowe miejsce, by było Wam spokojnie i bezpiecznie.
OdpowiedzUsuńJoanno, myślałam, że ten tytuł ot tak sobie...
OdpowiedzUsuńDaleko jesteś. Może to Twoje miejsce ze snów, a może w innym też byłoby Ci dobrze? Święte słowa - ludzie inni, ale tacy sami. Będę o tym pamiętać.
A z córką? Trzeba paktu z boginią, wróżką, wiedżmą, szeptunką, dziwką i anielicą. Żeby było w sam raz.
Przytulam serdecznie!
hej Joanno! Hektarami liter zniknietymi nie przejmuj sie. zlosliwosc rzeczy martwych :) stworzysz kiedys nowy labirynt :) Tamilee to nie desperacja, to alternatywa do ukochanych biegow.....w ktorych skutecznie przeszkadzaja mi nieustajace deszcze niespokojne....zapiskow nikt nie chce. tzn. cisza w eterze...musze je uzupelnic, rozwinac i sprobowac raz jeszcze. tymczasem doktorat pelna para :) a u ciebie? Krowy i sielanka?
OdpowiedzUsuńChoć tak daleko, czuję Was przy sobie. Niech sielanka i radość poznawania towarzyszy Wam przez wszystkie dni.
OdpowiedzUsuńUcałuj ode mnie Mira i Sarenkę.
jestem ciekawa wrażeń z nowego miejsca..
OdpowiedzUsuńja go dopiero szukam:)
a śmietnikowe suki zawsze sobie poradzą..hi hi
też mam taką.
wieczniegłodnypies
:)
ja jestem w trakcie poszukiwań nowego mieszkania, eh:) jeśli lubisz przeglądać modowe blogi zapraszam do mnie:) zachęcam do obserwacji:)
OdpowiedzUsuńJoanno, bylam gdzies w poblizu. Bagietki jadlam z kozim serem :) A w styczniu moze sie nawet w to poblize przeprowadze. Mam w glowie nowy projekt pisarski, i zastanawiam sie czy chcialabys sie moze swym slowem udzielic. Bylabym zaszcycona. Szczegoly niebawem, bo musze tej idei powzwolic dojrzec w jesiennym sloncu. Tymczasem haslo: miesiecznik-codziennik, blogerzy, kawa inka, malostki i cieplo. Ukochania sle juz z wysp.
OdpowiedzUsuńJoanno, dawno ten post napisany.
OdpowiedzUsuńCzekam na wieści gdzie teraz inkę pijesz, czy smakuje równie dobrze, czy próg nadaje się do siedzenia i czy znaleźliście miejsce dla siebie. Daj znać, bo smutno bez wieści od Ciebie
zaglądam i czekam...Joanno odezwij się!!pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńTrafiłam tu niechcący, piękny blog. Szkoda, że nie piszesz o tym co dalej...
OdpowiedzUsuńGdzie jesteś Asiu, co z Tobą?
OdpowiedzUsuńElo! jak zyjesz??? No zacznij juz pisac! Macham lapka z pobliskiego pobliza! :*
OdpowiedzUsuńach! i usun prosze, ten banaerek po lewej, bo konkurs sie skoczyl juz kilka miesiecy temu ;D
OdpowiedzUsuń