poniedziałek, 20 września 2010

pieprzyć pierogi!

Nie mam pojęcia kiedy mój syn stał się mężczyzną. Może wtedy, gdy wrócił z pierwszych saksów, na które wypuścił się zaraz po maturze? Z dumą położył na kuchennym stole wypchany portfel...zarobiłem na wymarzonego laptopa i pierwszy rok studiów! Może wówczas, gdy stary lekarz, mamrocząc pod nosem pozbawił go złudzeń… przy sporej dawce rozwagi i stałym przyjmowaniu leków da się jakoś z tym żyć…Albo, wiele lat temu, na pogrzebie ojca, gdy ten jeden jedyny raz płakał bezsilnie, tuląc się w moich ramionach?
Wciąż wydawał mi się taki dziecinny i nieporadny. Chudy dryblas z głową w chmurach. Myślałam – ma jeszcze tyle czasu na dorastanie, na miłość, na rozterki. Niech podczytuje Tolkiena, ustawia mecze w komputerze, zadaje milion głupich pytań, na które nie znam odpowiedzi! Moje duże dziecko stało się mężczyzną, a ja nie zauważyłam, zajęta matkowaniem sarence…

Przytulił mnie, w niedzielne popołudnie, gdy gotowałam ruskie pierogi. Stałam skamieniała jak żona Lota z kapiącym cedzakiem, licząc bezmyślnie wynurzające się na powierzchnię kawałki ciasta… raz, dwa…pięć… Zamknął szczelnie w tych swoich długich jak boa ramionach i mówi – No nie martw się już mamusiu, przecież wiesz, że wszystko będzie dobrze…W garze z pierogami wrzało i pluskało. Oczy mi zwilgotniały – pewnie od tej pary… Cedzak z rozmachem wylądował w zlewie. Pieprzyć pierogi! Uczepiłam się dużego dziecka, jak nie przymierzając kleszcz! Chwilę potem grzecznie zabrałam się za dokończenie niedzielnego obiadu. Okazja była przecie wyjątkowa. W życiu mojego syna pojawiła się kobieta…

Jaka jest? To w zasadzie bez znaczenia. Panie Boże spraw, by go kochała, tak jak na to zasługuje…Panie Boże spraw, by nie wyrządziła krzywdy mojemu dziecku…

7 komentarzy:

  1. Niepokój o nasze dziecko nigdy nie znika, zmienia tylko swoje oblicze. Ja już to wiem Ty też.

    OdpowiedzUsuń
  2. a te pierogi ? nie rozgotowały się? . .a dzieci robia sie dorosłe zawsze w takim momencie, ze rodzice nie zauważą . .. i nagle, po jednym dłuższym mrugnięciu powiekami stoi przed nami osoba dorosła

    OdpowiedzUsuń
  3. To chyba zawsze staje się niepostrzeżenie. "Mamo, Ty wiesz ile ja już mam lat?" jak ja ciągle o tym szaliku, czy "daj sygnał jak dojedziesz na miejsce", czy.....

    OdpowiedzUsuń
  4. Czas szybko leci a dzieci wciąż zostaną dziećmi - naszymi dziećmi - nawet gdy na ich głowach siwy włos zabłyśnie.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Swój ciągnie do swego, jesli to prawdziwa miłośc to jest i będzie dobrze, nie ma innej opcji :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Te pierwsze związki bywają naprawdę czyste i szczęśliwe. Potem już różnie bywa...

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój syn ma dopiero niespełna 6 lat i zapytał mnie wczoraj za ile dni będzie już dorosły. Wyjęłam kalkulator i obliczyłam mu, że za 4443 dni skończy 18 lat... dla niego to lata świetlne, a mnie w przeliczeniu na dni wydaje się to czekać za rogiem...

    OdpowiedzUsuń